sobota, 30 listopada 2013

sobotni wieczór

W ogóle nie tęsknię za moimi Człowiekami!
 
Tutaj jest fajnie, cały czas się coś dzieje, są zwierzaki i mili ludzie. Najfajniejsza jest Ciocia u której ciągle leżę na kolanach. Ona się wiecznie bawi jakimiś koralikami, papierowymi paseczkami, a ja jej pomagam!
 

Ciocia jest na tyle fajna, że pozwoliła mi na blogu popisać!  Z ciocią nie można się nudzić.
 
 
Ciocia robiła coś z koralików, ale rozwaliłem się u niej na kolanach, więc miała przymusową przerwę.
 
 
Wieczorem z ciocią i wujkiem oglądałem telewizję. To znaczy oni oglądali, a ja spałem. Od czasu do czasu mnie miziali. Takie wieczory lubię zdecydowanie! Tylko Witek patrzył na mnie krzywo, bo to jego miejsce między ciocią a wujkiem!
 
 
Nie ma to jak przytulić się do cioci.
 
 


dogrzewanie się

Maciek zdecydowanie lubi ciepło. W nocy pcha się pod kołdrę, a w dzień dogrzewa się leżąc na kaloryferze. Tego nie robi żaden z moich kotów ;)
 



piątek, 29 listopada 2013

skracamy dystans

Czas leci, a koty się dogadują. Sporadycznie na siebie fuczą. Maciek z Dyziem wąchają się noskami, a z Witkiem przychodzą do mnie rano do łóżka. Witek z zazdrości czasami warczy, ale generalnie jest dobrze ;) Największy dystans zachowuje Tosia, bo jednak trzeba utrzymać władzę nad gawiedzią ;)
 
Tak sobie chłopaki śpią aktualnie na jednym fotelu
 
 


środa, 27 listopada 2013

witanie

Przychodzę  z pracy, a tu stęsknione koty.
 
Najpierw kolana wygrzał mi Wituś, po nim Maciek ;) Dyziu bardziej skupił się na targaniu swojego posłania przez przedpokój, a Tosia śpi i nawet nie zamierza zawracać sobie głowy witaniem mnie ;)
 
 
 



wtorek, 26 listopada 2013

mamy wyniki

Bardzo dziękujemy za miłe słowa. Jesteście kochani, no  nikt nas tak nie rozumie, jak inni zwierzolubni ;) Dobrze jest mieć wsparcie!
 
 
Dla wszystkich oczekujących na wieści: Mamy wyniki i są dobre!!! :) Ale ulga!
 
W związku z tym nie dostaliśmy nowego lekarstwa, mamy suplement wspomagający wątrobę i za tydzień mamy przynieść Witka do ważenia. Mam nadzieję, że zacznie przybierać na wadze.
 
 
Mój najukochańszy Wituś vel Kostek (takie dostał dzisiaj przezwisko, ze względu na swoje wystające kosteczki)
 
 


poniedziałek, 25 listopada 2013

nie jest dobrze...

...żeby nie powiedzieć JEST ŹLE.

 
Biorąc na ręce Witka wydawało mi się, że przytył. Chyba zasugerowałam się tym, że bardzo bym chciała, żeby przytył. A jest dokładnie odwrotnie! Schudł. Tak pokazała waga u lekarza. 20 dni temu ważył 3 kg, dzisiaj 2,60 :( Dzisiaj pobrali mu krew, czekamy do jutra na wyniki. Wtedy lekarz podejmie decyzję, co robimy dalej. Strasznie mnie to martwi. Witek wcina chrupki co jakiś czas, wydawało mi się, że idzie ku lepszemu. A tu takie rozczarowanie. Ogromne rozczarowanie..........
 
 
Żeby mu trochę wynagrodzić wizytę w gabinecie, w samochodzie otworzyłam transporter. Dzisiaj Witek z zainteresowaniem zwiedzał wnętrze auta. Chyba mu się podobało, kolejne doświadczenie Witka Podróżnika ;)
 



 
Bardzo dziękujemy za wszystkie mile słowa wsparcia. W większości macie zwierzaki i wiecie jakie to smutne patrzeć na chore zwierzątko. Tak by człowiek chciał mu pomóc i nie wie jak :(



niedziela, 24 listopada 2013

Maciek zafascynowany oknem

Niedziela mija nam bardzo spokojnie, terrorysta się trochę uspokoił.
Wituś od 6 rano spał ze mną i od czasu do czasu buczał na Maćka. Natomiast Maciek większość dnia spędza na oknie, biega między jednym oknem a drugim, bo tyle się dzieje. W swoim domu ma za oknem spokojny ogródek, w którym się nic nie dzieje, a u nas ruchliwa ulica, samochody, chodzący ludzie, gołębie na gzymsie. Kocia telewizja pochłania go na tyle, że nawet Witkowi odpuścił i już go nie przegania, ku mojej ogromnej radości ;) 


A jutro jedziemy na badania krwi z Witusiem. Trzymajcie mocno kciuki!!!




Bardzo dziękujemy za głosy, każdy cieszy nas bardzo ;)
http://www.petsupplies.pl/dachowiec-i-rasowiec-miesiaca.html?prID=4248

jesteśmy w konkursie

Wreszcie, po kilku próbach, dostaliśmy się do konkursu na Rasowca i Dachowca Miesiąca. W konkursie startuje Dyziu. Każdy głos nas bardzo ucieszy ;)

http://www.petsupplies.pl/dachowiec-i-rasowiec-miesiaca.html?crID=14

Dyziu bardzo ładnie prosi wszystkich zaglądających o głosik

sobota, 23 listopada 2013

mamy terrorystę na pokładzie

Od wczoraj mamy małego terrorystę Maćka w domu. Zostanie u nas dwa tygodnie. Jak na razie najbardziej terroryzuje Witka. Goni go niesamowicie, chyba czuje że jest najsłabszy, więc chce być nad nim w kociej hierarchii. Natomiast Tośka się nie daje i Maciek się jej boi. Jak zwykle kobiety górą ;)

Ulubionym Miejscem Maćka jest ono




niedziela, 17 listopada 2013

niedzielna sielanka

Jest niedziela i do tego słoneczna ;) Koty odpoczywają po ciężkim tygodniu. Dzisiaj wyjątkowo cała trójca wypoczywa RAZEM.
To usytuowanie też wiele pokazuje. Na szczycie królowa bandy.

Dyziek odsypia noc. A noc była ciężka...prowadził monologi podczas wyszukiwania szmatek, które można sobie ponosić
A Wituś jak zawsze zajął miejsce blisko okna, tam zawsze dzieje się coś ciekawego



Oczywiście ta sielanka nie trwała zbyt długo. Parę minut po zrobieniu zdjęć bractwo się ożywiło, między Tosią i Dyziem doszło do łapoczynów i tyle było wspólnego spania. Ale co zostało na zdjęciach to moje ;)



piątek, 15 listopada 2013

pracowity kotuś

To, że ostatnio trochę milczymy, to nie oznacza, że się lenimy. Wręcz przeciwnie...ciężko pracujemy.

Najwierniej pomaga Dyziu.

Właśnie rozpracowuje igłę do qullingu


Po zrobieniu choinki wytrwale jej pilnował


Tosia też nie siedziała bezczynnie



Kontrola jakości



I krótka drzemka w trakcie pracy

wtorek, 12 listopada 2013

kot w szufladzie

Otwarta szuflada?
Taka gratka nie zdarza się codziennie ;)

Trzeba koniecznie wykorzystać ten fakt.

Pierwszy wskoczył Dyziek. Robił ze mną porządki i od razu wpakował się do szuflady.


Chwila nieuwagi, kilka agresywnych pacnięć Dyzika w łeb i w szufladzie siedziała Tosia


Dyziu coś tam skomentował pod nosem (pewnie powiedział "kobieta mnie bije, więc idę sobie") i poszedł.

sobota, 9 listopada 2013

Witka podróże małe i duże

Największa podróż to ta z poprzedniego domu do nas. Bardzo bym chciała wiedzieć, czy zginął, czy został wyrzucony, sam uciekł... No ale tego się już raczej nie dowiem.
 
Te średnie podróże to parę minut samochodem do Pana Doktora. Witek za nimi nie przepada i żali się po drodze, że gdzieś go wiozą, wbrew jego woli.
 
Najciekawsze są podróże te najmniejsze, czyli zwiedzanie klatki schodowej. Dla Witka dzień bez ucieczki jest dniem straconym. Ledwo się otworzą drzwi, ledwie się człowiek zorientuje w sprawie i myk...kot jest na schodach. Próg pokonuje z prędkością światła...na schodach już zwalnia, bo jednak obcy teren, nigdy nic nie wiadomo.
 
 
 
Ten widok z okna jest zdecydowanie ciekawszy niż ten w domu.
 
 
 

Trzeba poniuchać, kto z sąsiadów chodzi schodami
 
 
Kiedy Witek nacieszy się wolnością, idę po niego. Nie ucieka. Robi tzw. "wałeczki" na powitanie, a kiedy go niosę, bezwładnie wisi i pewnie myśli ...
 
 
 




czwartek, 7 listopada 2013

Z pazurem

Otwieracie portal informacyjny, a tam zawsze jedno i to samo.... Smoleńsk, Macierewicz, księża pedofile, smog w Krakowie i inne tematy wałkowane non stop.

Dla zmęczonych tymi tematami proponuję portal dla zwierzolubnych ZPAZUREM.PL

Można czytać o kotach i o psach. Patrzeć na mordki, które nigdy się nie nudzą (w przeciwieństwie do tych politycznych mord :P). Sami zobaczcie co tam jest ;)

środa, 6 listopada 2013

lekarstwo bywa dobre

Ostatnio jakoś na wszystko mało czasu, więc i dzisiaj krótki wpis o stanie aktualnym. Witecki kocha nowe lekarstwo! Wczoraj wieczorem zjadłby razem z moimi palcami! Cieszy mnie to ogromnie, bo zawsze jakiś pozytyw w tej całej sytuacji. Poza tym chyba dopisuje mu apetyt, więc jest szansa, że trochę przytyje. Żeby go jeszcze trochę rozpieścić i utuczyć kupiłam mu przysmaki. Kiedyś dostaliśmy te przysmaki w prezencie, więc postanowiłam je kupić, bo koty nie miały żadnych rewolucji żołądkowych.
 

Kupiłam mu dwa smaki PARTY MIX i wcina razem z moimi palcami. Jak tak dalej pójdzie stracę moje palce :D

Reszta brygady oczywiście symbolicznie też dostaje chrupki, bo przychodzą wszyscy do mnie. Wituś najchętniej zjadłby coś mokrego, ale wyraźnie mu takie jedzonko nie służy, więc chociaż chrupeczkami mu dogodzę ;)


Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze z miłymi słowami i życzeniami zdrowia dla Witka!


poniedziałek, 4 listopada 2013

nic nowego, czyli kolejna wizyta w lecznicy

U nas po staremu. Znowu odwiedziliśmy lecznicę. Chociaż lubimy Pana Doktora i miłe panie asystentki i wszyyyystkich pacjentów...to jednak chcielibyśmy tam bywać w innych okolicznościach.
 
Wyniki badań nie są dobre :( Wątroba nadal chora. Dostaliśmy dzisiaj inne lekarstwo. Może ono pomoże. Jestem załamana. Przed nami 20 dni podawania tabletek. A Witek tak bardzo nie lubi tabletek... Chociaż Pan Doktor obiecał tym razem dobre lekarstwo i chyba obietnicy dotrzymał, bo Witek sam zaczął dobierać się do pudełka z tabletkami ;)
 
Dzisiejsza porcja lekarstwa została podana w lecznicy więc jest poza kategorią. Zobaczymy jutro jak Witek przyjmie nowe cukierasy. Może nie będzie tragedii ;)
 
W ogóle po dzisiejszej wizycie poprawił się Witkowi humor. W lecznicy był super grzeczny. Nafuczał jedynie "yorikowi" w nos......a chuch Witkowy jest porażający...ale yorkshire się prosił, bo wyraźnie przekraczał nieprzekraczalną barierę Witusiowego transporterka. Poza tym za nami były same psy, więc Witek jako jedyny kot w poczekalni musiał zaznaczyć, kto jest najważniejszy.